piątek, 28 września 2012

Świat zamknięty w kropli wody

Dwa miesiące przerwy w blogowaniu dało o sobie znać w takowy sposób, że ciężko mi cokolwiek ogarnąć w blogosferze. Tu zaglądnę i wsiąkam na dłuższą chwilę, gdzie indziej rzucam komuś z Was przykrótkie zdanie w totalnym nieładzie... Tu sprintem, tam z doskoku i prawie mogłabym rzec, że dzienną dawkę ruchu mam odfajkowaną, ale wiadomo, to prawie robi wielką różnicę i choć czasami faktycznie tętno nieco podskoczy, to jednak utraty wagi z tego nie będzie, a szkoda ;) 
A już w ogóle napisać cosik? Chlusnąć zimnym wodospadem wodolejstwa mego wrodzonego? No nie da się zwyczajnie na dzień dzisiejszy, więc tylko z jednym obrazem dziś Was pozostawię, a opowieść do niego niech każdy dopisze własną :D

fot. Rakesh Rocky

*