środa, 27 kwietnia 2011

Leniwie


Czas mi gwałtownie wyhamował powodując, że wszystkie sprawy wpadły na siebie miażdżąc się i gniotąc, a ja ominęłam je szerokim łukiem i podążyłam oddać się błogiemu lenistwu... Nicnierobienie i obserwacja opadającej zrywami głowy kolejnego członka rodzinki, któremu akuratnie przyszło spocząć na krzesełku o magicznych, usypiających właściwościach, okazało się niezwykle męczącym zajęciem. W ręce wpadł mi akuratnie bezpański aparat, więc oddałam się  całkowicie napastowaniu mamusinego drzewka, a właściwie to jego kwiecia, dopóki mi się baterie nie wyładowały... dobrze, że już po...świętach:D 































wtorek, 26 kwietnia 2011

Siuda Baba

Dziś lany poniedziałek i tak sobie pomyślałam, że przecież dzień ten to nie tylko radosna gonitwa z wiadrem wody za piszczącym uciekinierem, ale i pewien zwyczaj, którego korzenie sięgają zamierzchłych czasów.

Michał Elwiro Androlli "Dyngus"

A skoro lubię wszelkiego rodzaju przebieranki, jak i ludzi ucharakteryzowanych, to napomknę o Siuda Babie, która pojawia się właśnie w tenże poniedziałek już tylko w okolicy Wieliczki i jest oczywiście chłopem ;)... i to nie odzianym zgrzebnie, schludnie i z kwieciem we włosach, ino łachmaniarką, niechlują i usmoloną paskudą zdobną w ziemiaczane korale... Czemu akurat taka wzbudzająca niechęć postać? Według legendy w Lednicy Górnej, u stóp pewnej góry biło święte źródełko, a obok wzniesiono świątynię ku czci pięknej i dobrej Bogini Ledy, w której to świątyni płonął wieczny ogień.  Pieczę nad nim sprawowały kapłanki i trwała ona okrąglutki rok, dzień za dniem, noc za nocą. Gdy minął czas służby, strażniczka taka, umorusana sadzą, zmordowana okrutnie i w obdartym odzieniu wyruszała na "łowy" w poszukiwaniu swojej następczyni. Wszystkie dziewice chowały się gdzie popadnie na widok osmolonej, na wpół obłąkanej postaci, ale ta, którą udało się naznaczyć czarnym śladem nie była już w stanie uniknąć swojej niedoli i iść na służbę musiała. W dzisiejszych czasach jest o wiele prościej, bo złapana dziewczyna wykupić się może buziakiem lub datkiem wrzuconym do garnuszka, choć usmolenia podczas dziarskiego uścisku, którym Siuda Baba obdarowuje złapane dziewoje, uniknąć się nie da. Wiadomo, obyczaj, jak wiele innych, ma damsko-męskie intencje, mimo, że na jedną dziewczynę "poluje" druga;) 

źródło



Jako ciekawostkę zacytuję Białczyńskiego nawiązując jeszcze tylko na jedną, krótka chwilę do mądrej Pani Ledy, czy też Łady i jej kapłanek...

"...Ta forma imienia bogini wzięła się z Ła-dań (dawczyni uładzenia, ładności). Warto tu wspomnieć o negatywnym odniesieniu do Łady-Ładani poprzez związek ze słowami lada – ladacznica i ladaco – byle kto, nicpoń. Obydwa te znaczenia biorą się z obscenicznej formy inicjacji kobiet prowadzonej przez kapłanki Łady-Ładani. Kapłanki chwytały nadające się do wyjścia za mąż dziewczyny i pasowały je na dorosłe kobiety, ukazując publicznie ich dojrzałą płeć, a następnie chłoszcząc rózgami po obnażonym ciele i przykładając na pośladki swoją pieczęć – odcisk umazanej w sadzy dłoni. Prawdopodobnie przeprowadzały też oddziewiczenie chłopców – czyli oddawały się rytualnej rozwiązłości (w pojęciu chrześcijańskim)..."

No i wydało się, że kapłanki tak nie do końca były biednymi, umęczonymi ciężką służbą dziewczęciami :DDDD