Nie istnieje żaden powód do miłości..."
P.Coelho
Mając jakieś lat 15, zapytana: dlaczego mnie kochasz? odpowiadałam bez chwili namysłu właśnie takimi słowami.
Pytana dziś... odpowiadam ciszą szukając w głowie "właściwych słów".
O dziwo moje pojmowanie świata maleje wprost proporcjonalnie do ilości przeżytych lat, czyli im starsza tym... ech...
Nie świętuję walentynek, powinny być dnia każdego powszedniego :D. Nie pamiętam dokładnie od kiedy i jak długo jesteśmy, ale dobrze pamiętam "nasz pierwszy raz" w Boże Ciało i właśnie to jest Nasze walentynkowo. A na dodatek dzień wolny od pracy, więc możemy świętować do woli:D
I utwór, który się wtedy przewijał zapadając mi głęboko w pamięć, szkoda, że nie znalazłam tej lepszej wersji, w ojczystym języku:D...
I jeszcze, bo lubi...
Nie świętuję walentynek, powinny być dnia każdego powszedniego :D. Nie pamiętam dokładnie od kiedy i jak długo jesteśmy, ale dobrze pamiętam "nasz pierwszy raz" w Boże Ciało i właśnie to jest Nasze walentynkowo. A na dodatek dzień wolny od pracy, więc możemy świętować do woli:D
I utwór, który się wtedy przewijał zapadając mi głęboko w pamięć, szkoda, że nie znalazłam tej lepszej wersji, w ojczystym języku:D...
I jeszcze, bo lubi...
Czytając Twoje słowa nad drucianym sercem(fajna fotka),Zastanawiałam sie przez moment, jak mogłaś mi wyjąć myśl z głowy i napisać na swoim blogu:)
OdpowiedzUsuńA ja Walentynki świętuję :) Świętuję wszystko co się da, mogę sobie nawet zrobić święto z okazji braku powodu do świętowania dla małych i większych przyjemności, z okazji tych wszystkich okazji:) A co na temat większości tych świąt myślę, to już zupełnie odrębna sprawa;)
Nie lubie Coelho, ale ta prawda, którą napisał jest głęboka i im bardziej się nad tym zastanawiam, tym częsciej stwierdzam, ze ma racje. Ślę usciski walentynkowe i ciepłe, Sydoniu :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi Fading Colours... to już tyle lat a wspomnienia takie żywe ( bo piękne mam wspomnienia z okresu, kiedy muzyka ta towarzyszyła mi bardzo często ). Na temat Walentynek zamilknę, może jeszcze kiedyś...
OdpowiedzUsuńUściski ciepłe :)
Gdyby mnie ktoś spytał dlaczego kocham albo dlaczego nie kocham, odpowiedź byłaby taka sama - "bo tak czuję".
OdpowiedzUsuńSydoniu, śliczne to zdjęcie... serce z drutu... :)
Uściski :)
*gocha
OdpowiedzUsuńŚwiętowanie przecież to bardzo przyjemne zajęcie i masz rację:D czemu by nie świętować przy każdej najmniejszej okazji... a zwłaszcza bez takowej:DDD tylko tak bez przesady, bo nawet najsmaczniejszy tort jedzony co rusz zemdli po jakimś czasnie... eee... tak myślę;DDDD
czasnie:DDDD :D ale dziwoląg klawiaturowy:D
OdpowiedzUsuń*Dominiko, ostatnie właśnie zauważyłam, że nie ma najmniejszego sensu próba pojmowania niepojmowanego i analizowania tegoż na wszelakie sposoby ( co czyniłam namiętnie). Po tych wszystkich próbach nazywania, określania, dociekania przyczyn itp. skłaniam się ku przyjmowaniu pewnych rzeczy takimi jakie są w najprostszy sposób i... dobrze mi z tym:DDDDD
OdpowiedzUsuńUściski gorące jak...
mediolańskie Słońce!!!:DDDD
*Greto
OdpowiedzUsuńI ja... i ja mam masę cudnych wspomnień, wygrzebałam nawet kasetę, bo nie mogę znaleść tych wersji po "naszemu", aż się magnetofon zdziwił reagując przeciągłym jękiem klapki:DDD bardzo lubię i cudnie jest wrócić...
Wszystkiego co sobie zamarzysz:DDD Może to "kiedyś" jest już w zasięgu wzroku???:D kto wie:DDDD kto wie...
*Czekoladko
OdpowiedzUsuńTy wiesz już, że ja muszę wszystko podrążyć:DDD
przesadnie:DDDD
Kiedyś tak nie robiłam...
A i powiem Ci w sekrecie, że odpowiedź" bo tak czuję" nie zadowala pytającego i muszę inaczej kombinować;DDDDDDD
Kurcze, a może powinnam go częściej komplementować??? To jest myśl:D
Serce z drutu, nie inaczej... wszystko jest dualistyczne;D Oduściskuję!!! zdrowiejesz już troszkę????
Wiem wiem Sydoniu :)
OdpowiedzUsuńMusisz inaczej kombinować ;) Inaczej można pokombinować ;) Choć ja to raczej mało wylewna jestem w okazywaniu uczuć dość powściągliwa ze mnie istota ;)
Komplementuj, komplementuj :)))
ps. Tak, już jest dużo lepiej, ale zatoki jeszcze zawalone ;)
*Czekoladko
OdpowiedzUsuńTo muszę się na jakiś kurs komplementowania, bo zielona jestem:D
hehehe nie lubię się powtarzać i skończył mi się repertuar co do arsenału jego zalet... o dziwo... w kwestii jego wad zawsze mam coś do powiedzenia:DDDDDDD
ps. mój tata się przeziębił, a co najgorsze mama wydzwania do mnie raz po raz, spanikowana i nie wiem już jak ją uspokajać...
dobrze, że powolutku Ci odpuszcza... ja to na takie sprawy mam w zanadrzu sok z czarnego bzu:D mniam:D
Ja to z racji tego, że lubię zgłębiać istotę rzeczy i spraw, chciałbym nie do końca zgodzić się z Coelho ........ bo chyba jednak kocha się za coś ..... za to, że ten ktoś jest ..... i dzieki temu, ze jest, wpływa na nasz stan ducha i umysłu .... w których to zachodzą reakcje chemiczne wywołujące stan zakochania ..... :D
OdpowiedzUsuńa świąt nie lubię .... bo nie lubię jak ktoś mi wyznacza co i kiedy mam robić ;)
OdpowiedzUsuńSydoniu, jeśli chodzi o komplementowanie to coś wymyślisz, jestem pewna, bo pomysłowa z Ciebie istota :)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla taty życzę.
Uściski ciepłe :)
Pięknie napisałaś. Serce druciane urocze-pozdrawiam
OdpowiedzUsuń* Jacku... a ja na dzień dzisiejszy zgadzam się z tą sentencją... w kwestii najbliższej mi osoby:DDD bo jakbym miała kochać "za coś" to chodziłabym wiecznie odurzona;D tyle wokół mnie jest pięknych, intrygujących i pociągających dusz:D Kochanie za samo to że jest...hmmm... raczej jestem mu za to wdzięczna, że buduje ze mną tą ciepła i bezpieczną wspólnotę, angażując się na równi i dokładając starań, że mogę na niego liczyć... nie mam pojęcia za co go kocham... na prawdę:DDDDDD ale szukam w głowie odpowiedzi na to pytanie, bo przywykłam do udzielania sobie takowych:DDD i myślę, że jako dziecko byłam mądrzejsza w kwestii pojmowania pewnych zagadnień:DDDD
OdpowiedzUsuńWiadomo:DDD że najlepsze świętowanie jest nie od święta:DDDD Luuubię...
Uściski cieplutkie, bo u mnie wiatr łby urywa:DDD
*Czekoladko
OdpowiedzUsuńPewnie, że wymyślę:DDD, ale to jakiś dziwak komplementowy będzie... a co najśmieszniejsze, jak mu nagle po tych wszystkich latach bycia razem zacznę sypać komplementami z rękawa to nabierze jakowyś dziwacznych podejrzeń, albo zaprowadzi do lekarza lub egzorcysty:DDD muszę wybrnąć dyplomatycznie, kilku etapowo i wdrożyć jakąś strategię... ale dam radę:DDDDD pewnie:DDD
Tata już ma się lepiej co i mamę uspokoiło, a tym samym pozwoliło odetchnąć i mnie:DDDDDD Ufff...
Oduściskuję!!!
*Eve Buziaki:***
OdpowiedzUsuńDrucianemu muszę powtórzyć innym klimacie, bo to było pstryknięte ot tak... mam nadzieję, że nikt go do tego czasu nie zniszczy:DDD