Z nieukrywaną przyjemnością chciałabym ogłosić wszem i wobec narodziny naszego rękodzielniczego bloga. Od dawien dawna, w duecie z Norbertem zabijam czas i zajmuję rączęta niespokojne różnorakimi robótkami. Sprawia mi to wiele radości, a i uspokaja w potrzebie...
Za oknami bywa szaroburaśnie, a u Nas już pisankowo...
Zapraszamy serdecznie.
Byłam, widziałam, kibicuję :)
OdpowiedzUsuńPiękności:)
OdpowiedzUsuńTylko mi nie mów, że sama zrobiłaś te pisanki :)
OdpowiedzUsuńGocha :DDDD Uściski:DDD
OdpowiedzUsuńLOVE
OdpowiedzUsuńmiło...mmmmiło:DDD
Jacku, ino ich nie znosiłam;DDD
OdpowiedzUsuńMy tak z Norbertem w pisankowym tandemie jedziemy, jak potrzeba zajdzie:DDD a zachodzi, więc robimy dużo wcześniej:DDD
Dzienkujem:DDDDD
Byłam, byłam i do obserwowanych dodałam-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też odwiedziłam i napisałam co myślę:)
OdpowiedzUsuńSydonia, ślicze tz rzeczy porobiliście, na waszym wspólnym blogu też byłam... człowiek sie uczy całe życie, nie wiedziałam że jest taka technika, postanowiłam nawet podrazyć dalej ten temat, i poprostu te pisanki to mistrzostwo świata...
OdpowiedzUsuńTeż chcę coś tam zrobić haha, wczoraj zrobiłam pierwszą wydmuszkę, tzn. wydmuchałam haha, ale było cieżko, nie mam siły w płucach :)))
Też mam troche fajnych zdjęc, tylko czasu mało, ale je wstawię niedługo...wczoraj wróciłam, bylam w Holandii żebyś wiedziała, tam dopiero mają chopla na punkcie wszelakich ozdób, nie mówiac o ogrodach... ale napiszę o tym na blogu :)
Ściskam ;)))))))))))
Dziewczyny jesteście kochane:DDD Przesyłam moc uśmiechów:D
OdpowiedzUsuń*Vi kochana, napisz do mnie na gg jak znajdziesz chwilkę... opowiem Ci to i owo o "pisankowaniu" i zdradzę jak wydmuchać jajka bez pomocy płuc:DDD Dodam, że zanim na to wpadłam wydmuchiwałam po 200, istne szaleństwo:DDDDD