Wściekłość i irytacja wylewa się ze mnie każdym zmęczonym porem skóry i parując złowieszczo rozprzestrzenia się po domu. Przeglądarka internetowa stoczyła ze mną kilkugodzinną walkę. Poległam niestety...
Zrobię coś
Zaległe jakieś
Niehałaśliwie
Uzupełnię profil Sydoniowy bo odkładam, odwlekam, chce mi się i nie chce...
No i przy literce b jak Butoh oblazły mnie stare fascynacje...
Jeśli kiedykolwiek w Waszym mieście pojawi się plakat, info czy też plotka z tym tajemniczym słowem, nie przegapcie tego spektaklu. Ręczę, że doświadczycie emocji, które wypalą w Was piętno. Jeszcze o tym opowiem! Teraz...
Dobranoc
Pooglądałem sobie trochę Butoh na You Tubie .... i muszę przyznać, że ma to moc .......
OdpowiedzUsuń:) Miłego dzionka... to ja też zerknę, dzięki :)
OdpowiedzUsuńSydoniu... tym Butoh to mnie w duszę normalnie trafiłaś :) Pamiętam mój pierwszy raz z Butoh... normalnie jakby mnie ktoś zaczarował, urok rzucił... ah... uwielbiam... fascynacja od pierwszego wejrzenia... przez którą oblałam egzamin, bo pan egzaminujący nie podzielał mojej fascynacji niestety ;)
OdpowiedzUsuńSydoniu Butoh...och! :)))
OdpowiedzUsuńOooo, jesteś z pod znaku bliżniąt, jak ja...Bliżniaki są mega sensualne, zmysłowe, ale też labilne, ciąglę je nosi. Przynajmniej mnie ;)
OdpowiedzUsuńJacku, oj nie nie:(((...zapomniałam dodać, że nie powinno się oglądać tegoż tańca gdzieś tam, tak szczątkowo, w sumie to zniechęca i jest brutalnie wyrwane z kontekstu. Kilkukrotnie zabrałam kiedyś zupełnie "świeże" osoby na spektakl, ludzi bez jakiegokolwiek wyobrażenia tego co zobaczą i czego doświadczą... i efekt był dla nich piorunujący. Ten tancerz (powyżej, na zdjęciu )który zapoczątkował moją fascynację Butoh, z uporem i stanowczo nie zgadza się na jakiekolwiek dokumentowanie spektaklu, bo powinna to być relacja "tu i teraz"... Niemniej jeśli pojawi się znów w Polsce( bardzo lubi tu występować), polecam rezerwować, a nawet bić się o bilety, do ostatniej kropli krwi:DDD
OdpowiedzUsuńVi, Słońce... nie zaglądaj, nie podglądaj, ino idź doświadczać "na żywo" :DDD Polecam z całego serca:))) Uściski:D
OdpowiedzUsuńCzekoladko:DDD Aś mnie teraz zadziwiłaś ( nie pierwszy raz zresztą), ja to zupełnie oszalałam na tym punkcie... W sumie zaczęło się od fascynacji Grotowskim, a ruszyło w tym niezbadanym i jakże egzotycznym kierunku. Wciskałam się wszędzie gdzie się dało, nawet na warsztaty... teraz są jedno, lub kilkudniowe. Za "moich" czasów wybłagaliśmy ( wraz z grupką entuzjastów takich jak ja ) u mistrza dwutygodniowy maraton:))) I były to najbardziej niezwykłe dni z całego mojego nudnawego już życia:) Ale wstydu też troszkę się nałykaliśmy, bo dał nam "taki wycisk", że po kilku dniach grupa entuzjastów drastycznie się uszczupliła, a ja z przyjaciółką ściśle obwiązywałyśmy się bandarzami i wlekłyśmy te swoje obolałe ciała do teatru:DDD I było cudnie:D
OdpowiedzUsuńDziwne...U mnie też jakoś nie podzielano tejże fascynacji, choć napisałam kilka prac, w tym jedną zaliczeniową, to widziałam na twarzach wyraźne pytanie: "Co to ma być, pani Moniko???" hehe może byłyśmy na tej samej uczelni??? ;) W sumie dochodziłam wtedy do wniosku: " nie widzieli... to dlatego" :DDDD
Pozdrawiam Cię serdecznie!!!
...widzę, że nam się nowy temat do pogaduch wykluł;DDD
..no i na obszerniejszego posta:DDDD
Norbert... Ty wiesz;DDD
OdpowiedzUsuńMadmargot, nie inaczej:DDDD
OdpowiedzUsuńA jeszcze by można dłuuugo wymieniać nasze urocze przywary i inne takie:DDD
Uściski bliźniaku:DDDD
Przypuszczam, że przedstawienie na żywo to zupełnie co innego, niż youtubowe filmiki, ale przynajmniej wiem cóż to takiego jest ten butoh :)
OdpowiedzUsuńOO, to jest COS!
OdpowiedzUsuńSydonio, mając chwilę czasu zawędrowałam do Ciebie. I będę wracać :)
OdpowiedzUsuńJacku... nic to:DDD przynajmniej wiadomo na które zmysły działa;DDDD i do której szufladki zapakować:) Pozdrawiam serdecznie... o mało się na wernisaż Majeczki nie spóźniłam ... Bardzo lubię jej nastrojowe prace, świetna wystawa:DDD
OdpowiedzUsuńCzarodziejko, no ba:D polecam z całego serducha:)) uściski cieplutkie przesyłając:))
OdpowiedzUsuńGreto, bardzo się cieszę, miło mi Cię gościć!!!! Pozdrawiam serdecznie:D
OdpowiedzUsuńFaktycznie coś niesamowitego. Fragmenty na YouTube widziałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEwuś, uściski !!!:D
OdpowiedzUsuńSydoniu droga, ja wiem, że złośliwość rzeczy martwych i przeglądarek internetowych jest wielka i nieprzewidywalna, ale czy mogłabyś coś zrobić z częstotliwością wpisów na swym blogu? Na przykład zwiększyć je o 10 promili w skali tygodnia?
OdpowiedzUsuń:)))
Sydoniu, mnie przewalili między innymi na egzaminie na studia doktoranckie za butoh... i za kilka jeszcze innych rzeczy... ;) Nie ma to jak podejście, że ktoś wielkim artystą był, a coś jest sztuką godną miana sztuki, a coś nie, a jak uważasz inaczej, to masz problem...
OdpowiedzUsuńZa to na studiach miałam dwie takie panie prof., które rozumiały moje zainteresowania, fascynacje i mogłam spokojnie o nich mówić, pisać, a dodatkowo nie musiałam wcale podzielać opinii, że ktoś tam wielkim artystą był... przynajmniej u nich ;)
Dwutygodniowy maraton? No nieźle :) Lekko nie było pewnie, ale za to satysfakcja... :)
Ja się kiedyś zajmowałam pantomimą... Fajne stare dobre czasy, ale niestety przyznanie się do tego miało swoje przykre konsekwencje... A przecież powinno być odwrotnie ;)
Wiesz, ja sobie myślę, że nam się jeszcze niejeden temat wykluje ;)
Uściski ciepłe :)))))
Akemi :DDD jasne, że mogę:DDD z miłą chęcią:DDD
OdpowiedzUsuń.. chociaż zauważyłam, że im mam więcej wolnego czasu tzn. mało obowiązków, tym drastyczniej doba mi się kurczy:D i odwrotnie, jak mam nawał pracy to potrafię zgrabnie przebrnąć przez wszystko i jeszcze wyszarpać chwilki dla siebie:DDD
A już powoli zagęszcza mi się w grafiku to i niewątpliwie niedługo zacznę systematycznie zamęczać czytelników bloga;D
Pozdrawiam Cię cieplutko!!!
Czekoladko, nie od dziś wiadomo i powiem za Gombrowiczem, że
OdpowiedzUsuń" Słowacki wielkim poetą był." :DDDDD
i już:DDDD
Myślę, że jeśli byśmy się zobaczyły, przegadałybyśmy niejedną noc:DDDDD
Może spotkamy się na jakimś spektaklu Butoh, kto wie????:DDD