Aaaa...no tak, miało być o tym, że przeciętnie trzy razy na godzinę coś mnie zachwyca, a ta cała mnogość achów ochów nieco utrudnia Sydoniowe funkcjonowanie, bowiem zachwyty mają w pakiecie kilka niedogodności takich jak:
-niebezpieczne długie zawieszenie pomiędzy wdechem a wydechem,
-wyraz twarzy który wzbudza powszechne zatroskanie zwieńczone z słowami: "o matko, dobrze się Pani czuje?"
- olbrzymią stratę czasu: nie, nieeee...ja się nie zachwycę i pójdę sobie spokojnie dalej, celebrując swój doniosły stan umysłu w towarzystwie jakiejś dodatkowej czynności, najlepiej wielce pożytecznej... Co to to nie. Ja się zachwycę i jestem już stracona dla bliskich, dalszych i ogólnie świata, tym bardziej, że pochłaniają mnie rzeczy zwykłe i na wyciągnięcie ręki, a takich przecież cała mnogość dookoła nas...
*
...i dobrze :).....nauczyłam się zachwycać "w środku"....i się nie czepiają :)
OdpowiedzUsuńoj, muszę się od Ciebie nauczyć zachwycać tak w środku... a jeśli już nie w środku, to przynajmniej bez "zawieszania się":)
Usuń:) Mam podobnie. Bywa, że muszę z zachwytami staczać walkę, żeby się sprowadzić nazimię :)
OdpowiedzUsuńhahaha:) i ja czasami walczę, ale jak "mogę sobie pozwolić", tzn. okoliczności pozwalają, to jednak baaardzo lubię popłynąć w tą zachwytoprzestrzeń;)
UsuńNooo tak to już jest... ale patrząc na te zdjęcia to może dobrze, że nie mam takiego aparatu coby takie zdjęcia robił... bo wtedy tylko zachwytem bym się zajmowała ;)
OdpowiedzUsuńAtaboah, ponoć umiar we wszystkim jest wskazany- wiem o tym, choć oczywiście nie zawsze pamiętam i stąd potem stos zdjęć listka, który z absolutnie każdej strony jest śliczny:)
Usuńmój aparat to zwykła cyfrówka, ino z możliwością ręcznego ustawiania niektórych parametrów... na dodatek zepsuta- nie łapie ostrości, zacina się i plumka nieproszona nie chcąc zrobić zdjęcia wtedy, kiedy ja chcę:D
też nie chcę myśleć, co by było gdybym dopadła jakąś lustrzankę, miałabym milion ujęć kropelki wody i albo popadłabym w rozpacz przytłoczona całym oceanem ślicznych kropelek, albo ktoś musiał by mi pomóc nauczyć się "selekcjonować" zachwyty, bo sama nie potrafię... tylko czy coś takiego jest możliwe?:DDDD
... moje euforie, domowi "marsjanie" zawsze traktują z tą nieznośną dla mnie mieszanką politowania i troski,czekając tylko, aż emocje(endorfiny) opadną i na powrót zasilę szeregi (średnio-twardo )stąpających po ziemi ...:)
OdpowiedzUsuńo, o, właśnie... jak ja to dobrze znam...
Usuńi to specyficzne politowanie:)) ileż w nim miłości:DDD
pozdrawiam ciepło integrując się całkowicie z Wszystkimi średnio-twardo stąpającymi ;)
Zachwycać się trzeba, inaczej się w człowieku robi pusto i głucho :)
OdpowiedzUsuńUknułam sobie dawno, dawno temu teorię, że tylko poprzez zachwyty i docenianie drobiazgów da się normalnie żyć :)))
Buziakiii
aha, ta teoria ma solidne fundamenty:DDD
Usuń:***
Zachwyt nad światem, nad jego drobnymi szczegółami i detalami, nad uchwyconymi momentami dla mnie jest zawsze i wszędzie uzasadniony :)I w pełni Cię rozumiem, bo i ja potrafię zawiesić się i nie ma ze mną kontaktu, kiedy coś do mnie przemówi ;)
OdpowiedzUsuń"dla mnie jest zawsze i wszędzie uzasadniony"
Usuńnie mam nic do dodania... i choć czasami sama sobie zmywam głowę, to jednak nie wyobrażam sobie życia "inaczej":DDD
To długie zatrzymanie między wdechem, a wydechem - mnie zachwyciło - OBRAZ namalowany słowami!!! Piękne...
OdpowiedzUsuńFotografie również...
Maryś:))) miło...mmm... miło:)
Usuńa w ogóle to jest mi niezmiernie sympatycznie, że do mnie zaglądasz mimo urwania głowy i biegu, i w ogóle wiesz...:)))
Buziaki
Bo Ty już taka jesteś - Sroczka Zachwytliwa. I kropka i wykrzyknik. Uściski przesyłam gorące! :)
OdpowiedzUsuńa no tak mam:)
Usuńi nie ja jedna:DDDDD
i odściskuję mooocno!!!
zawieszaj sie a co tam :))
OdpowiedzUsuńno pewnie,
Usuńa Ty prrrr szalona:D choć przyznam się szczerze, że trochę na wyrost to piszę, bo nie mam pojęcia, czy takie zabieganie Ci służy i dobrze się z nim czujesz, czy zgoła odwrotnie:D
co do zawieszania-byle nie przechodząc przez jezdnię:))) o czym się boleśnie już raz przekonałam:D
Uściski!!!
Biedni ludzie co się nie umieją zachwycać...
OdpowiedzUsuńa właśnie Aurorko, wierzysz w to, że tacy w ogóle istnieją, dumałam o tym ostatnio??? co prawda nie spotkałam takowego kosmity, ale chodzą słuchy, że ponoć mają rację bytu:D
UsuńGosia, czy ty się smutno nieco uśmiechasz, czy mam jakieś majaki???
OdpowiedzUsuńjakoś mi smutek wieje od Ciebie, ale zakładam, że to moje wariactwo:)))))