Święta święta po mojemu, czyli było (zapowiadane już wcześniej) fiołkobranie...
...i plackodumanie na kamieniu. Jak już gdzieś wspominałam, jestem w trakcie opracowywania planu przyciągnięcia owego "kamyczka" do ogródka, albo i nawet jeszcze dalej, bo do Jaworza. Kamień jest niezwykle przyjazny, nie gniecie, nie ziębi, nie przegania ino utula opiekuńczo i miło. Słowem, nic tylko go sobie przywłaszczyć, by móc się nim cieszyć kiedy tylko zmęczona dusza zapragnie :)
Święta bez telefonu i internetu, obfitujące w dostatek jasnych, nicniemuszących, przyjemnych godzinek... nawet kotom lumpikom przyszło się cieszyć tym czasem i jego obfitościami, i drapnąć małe, rybie conieco :D
Nie zdążyłam złożyć świątecznych życzeń, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by poświątecznie życzyć Wam:
mnóstwa słońca, wiosny w sercach i spokoju w umysłach.
Wszystkiego co radosne i mające moc uszczęśliwiania.
Wesołych poświąt kochani :)))
Ps. uważajcie na kleszcze, mnie już zmory poczęły namiętnie napastować :)))
*
Dziękuję za fiołki :)
OdpowiedzUsuńPoświątecznie i Tobie wszystkich szczęśliwych chwil życzę.
Powodzenia z kamykiem :)
Bardzo proszę Majeczko :) ja jak mam chwilkę wolnego to zazwyczaj fotonapastuje badylki, kwiatki, śmieci i inne takie... mam takich zdjęć całe stosy i będę Was nimi zasypywać:D
UsuńA z kamykiem to jakiegoś ciężkiego sprzętu by trza i Pana ciągnikowego też, choć zdarzyło się mi już jeździć traktorem... zresztą, czego to ja ni prowadziłam? (od żaglowca po malucha)więc dajcie mi tylko sprzęt i... wolna rękę :))))
:D Buziaki poświąteczne przesyłam :)
No i takie właśnie powinny być Święta! Pozdrawiam poświątecznie.
OdpowiedzUsuńP.S. Czy tekleszczowe żyjątka postanowiły prześladować Twoje życie?!
mam nadzieję, że i Tobie tak miło czas upłynął:D ach, żeby tak pieniądze do mnie lgnęły jak te kleszcze ;D
UsuńJa to chyba śmiem twierdzić, że te kleszcze to Cie ukochały nie wiedzieć czemu:/
OdpowiedzUsuńA kamyczek rasowy:))
no wiesz, odkrywam w sobie tajemniczą moc przyciągania :DDDDD
Usuń...a i nie zdziw się, jak zobaczysz kamyczek na jaworskim podwórku :D
Dzięki za życzonka tych nigdy dość. Fiołkobranie? Lubię, lubię nie powiem, też się wybiorę ale jak mi wyrosną ;-) coby je brać
OdpowiedzUsuńależ bardzo proszę Beatko :) i jeszcze dorzucę życzenia niekontrolowanego, nieokiełznanego wysypu fiołków w Twojej okolicy :D
Usuńsłodkie fiołki ... z panem kleszczem nie miałam nigdy przyjemności, więc/i nie zazdroszczę :)pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńu mnie z kleszczami to jest dokładnie tak, że mądram dopiero po szkodzie, a i łazikuję po chaszczorach, to nie ma co się dziwić :D ale znam ludzi, co to ich się kleszcze nie imają :)
Usuńodpozdrawiam ciepło
Dzięki za życzenia. Kleszcza ogromnego, wypasionego, wyłuskałam Zuzi zza ucha- znak, że już wiosna na całego. Chyba powinnaś ich unikać.
OdpowiedzUsuńanu wiosna i wsio się budzi do życia :) staram się unikać jak tylko mogę, a w planach mam zaszczepienie się na odkleszczowe zapalenie mózgu (na boreliozę niestety się nie da), skoro tak mnie lubią i lgną do mnie jak opętane :DDD
Usuńtak mi właśnie uświadomiłaś, że jak dopadnę kota Maurycego, tego co to zimuje w Jaworzu (i ma się dobrze, spasł się na myszach, ino pysk mu jakiś inny kocur nieźle przeorał), to ze dwa dni będę go z tych kleszczy obierać, jak w tamtym roku... bleee :))) no nie powiem, ze już się doczekać nie mogę :D
Jakie śliczne te fiołeczki :)
OdpowiedzUsuńSydoniu, po prostu Tobie nawet kleszcze oprzeć się nie mogą i ciągną do Ciebie. Uważaj na siebie, pryskaj się, smaruj, żeby Ci krzywdy nie robiły.
Uściski!
a jak pachniały :DDD hehe... kolor soku był denaturatowy, ale dodałam brązowy cukier i zrobił się ciemnobursztynowy :D
Usuńa z kleszczami, ech... szkoda słów... jakiś pancerz powinnam sobie wykuć :D
Buziaki ogromniaste :D
Sądząc po rozmiarach kleszcz jeszcze na głodzie:)
OdpowiedzUsuń:))) sadząc po kontakcie ze mną, kleszcz ów już się nigdy niczego nie napije ;DDDD
UsuńHa, nie mogę się tego fiołkowego eliksiru Twojej produkcji już doczekać! Jak ten kamień przetaszczysz... Piękny On, w kamieniach tyle zaklętych wspomnień różnych, ja taszczę takie maniunie zwykle ;)
OdpowiedzUsuńoj Maryś Maryś, nieco ostudzę Twój zapał- jak na mój gust różane przetwory nadal stoją na najwyższym piedestale, a zaraz za nimi pigwy... ale trza przyznać, że syrop niczego sobie wyszedł, taki nieco zielony w smaku:DDDD
Usuńa kamienie również bardzo lubię... najczęściej krzemienie, ale w sumie różne (te zwykłe i niezwykłe, choć nie wiem, czy jakikolwiek kamień można nazwać "zwykłym") :D zalegają sobie u mnie za szafą, pod łóżkiem, w koszykach, w kwiatkach. Lubię i ciągle obiecuję sobie, że zrobię z nich stół, kominek, obrazek, korytko pod zioła;))) A ten wielki to mówię Ci, jest taki przyjazny, że dawnom takiego nie spotkała :DDD
To ja się przyznaję do kradzieży jednego foto-fiołka :)))
OdpowiedzUsuńNiech rośnie i u mnie na tapecie - oby mi to było wybaczone ;)
U mnie fiołków jak na lekarstwo...
Kamienia mają dusze, oj mają...
:)
bierz, bierz kochana na zdrowie :DDD
Usuńaaale...chwaliłam się, że mam większe fotofiołki, ale jednak nie mam... albo i mam, ino daj mi nieco czasu na ich odnalezienie, bom pewnie cyknęła do jakiegoś folderu z napisem "do posegregowania", a takich folderów u mnie całe zatrzęsienie :)
Buziaki :***
mamy czas :)))
Usuńfiołek już wisi na tapecie - na zmianę z buldożkiem wymarzonym :D
;*
psinę widziałam, no i oczywiście rozpłynęłam się :DDD
UsuńZapomniałam dodać : do twarzy kamieniowi z Tobą :)
OdpowiedzUsuń:DDD
UsuńLeżenie na kamieniu brzmi niezwykle kusząco :D
OdpowiedzUsuńpolecam, polecam... piasek, trawę i kamienie ;D
Usuńi jeszcze wysłużone, drewniane pomosty nad jeziorami :D
Pięknie, pięknie oraz pięknie :)
OdpowiedzUsuńI podobają mi się zmiany wiosenne tutaj. Na moim monitorku kolory każdą myśleć o miodowej musztardzie, gałce muszkatałowej, polewach czekoladowych... Ciepło i przytuliście! :)
:))) jejku, dziękuję :D
Usuńnie byłaś głodna przypadkiem to pisząc, ja czytając natychmiast zgłodniałam :DDD
Jak miło :))))
OdpowiedzUsuń:DDD
Usuń