Jak to dobrze, że nie da się
rosnąć bez rozgałęziania
rozszczepiania na wielość :)
***
Ps. Znalazłam pierwsze zalążki kwiatowe lilaków
i całe może fiołków, tak tak... wybieram się na fiołkobranie :)
i całe może fiołków, tak tak... wybieram się na fiołkobranie :)
...powiem Ci w sekrecie - u mnie można WSZYSTKO załatwić za bukiecik fiołków....:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci w sekrecie, że będę robiła syrop... i kandyzowane te fiołki, w sumie pierwszy raz, ale myślę, że będą...mmmm...zakładam, ze stoisz pierwsza w kolejce do degustacji:)
Usuńale najpierw się nimi troszkę nacieszę właśnie w wazoniku:D
Buziaki:D
...zjadać fiołki ????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!....no coś Ty ???? ...profanacja :(:(........
Usuń:):):):) oczywiście, że jestem w kolejce....
Ja się piszę druga w kolejce, chyba, że się pierwsze miejsce zwolniło ;)
Usuńnigdy w życiu :):):)
UsuńA sok z fiołków będziesz robić?
OdpowiedzUsuńna specjalne okazje (i tu do Was mrugam :))) ) właśnie takie coś zamierzam w sobotę zrobić:D
OdpowiedzUsuńOmajgasz ślinotok mam po tym linku:)
OdpowiedzUsuńKurcze podwórko pełne fiołków a żadnego nie wykorzystam, bo cholera wie czy Yoshee go nie obsikał:(
OdpowiedzUsuńZajrzałam na podaną stronę. Hmmmmmmmmm....ładne.. zwłaszcza te kandyzowane:) mimo to wolę, kiedy mi kwitną w ogrodzie. Powodzenia w preparowaniu soku :)
OdpowiedzUsuńja najbardziej wolę jak sobie kwitną w lesie :)
UsuńJa się też na ten syrop czaję (w sensie, że robienia)... Może się uda, choć nie wiem, czy zdążę podczas weekendowego zjazdu do domu ;)
OdpowiedzUsuń;*
u mnie jak nie ja, to dzieciarnia fiołki tętentem przeora :) więc już lepiej, żebym ja :DDDDD i jeszcze syrop z pędów sosny trza będzie wydusić w tym roku, bo w tamtym się jak zwykle spóźniłam :D
OdpowiedzUsuńJedyną wadą moich terenów jest znikoma obecność sosny:( a chciałam juniora uraczyć syropem z sosny, bo taki dobry był od Monisi:D
Usuńsosny nie masz? o_o
UsuńNo jest ale znikoma:( bardzo zanikła:( marna wręcz:(
UsuńPrzyglądam się listkom, pączkom i innym cudom, próbuję naśladować :))
OdpowiedzUsuńja też... :DDD próbuję dzielnie, choć czasami zapominam ;)
UsuńEjjjjjjjj, co na serio chcesz kombinować z tymi fiołkami.... ?
OdpowiedzUsuńno syrop zrobiłam, ale mi go malutko wyszło ino dwa słoiczki... w nocy mróz złapał i mi te fiołki nieco ściął i pomarszczył :D
UsuńNo to mnie zaintrygowałaś tymi wieściami... nalewka... ciekawe :*
OdpowiedzUsuńja serce oddałam pigwówce :D
UsuńJa takie COŚ robiłam z płatków dzikiej róży - aromat i smak NIEZIEMSKI, ale mi ślinka kapie...
OdpowiedzUsuńu mnie w rodzince podniebieniami rządzi róża cukrówka, mniejsza jak ją zwał, jest absolutnie, niebiańsko pyszna :))) płatki ucierane z cukrem na ten przykład, oj..wiem coś o tym :D
Usuń..jak to dobrze, choć czasami, gdy potomek mnie wkurza do ostateczności, myślę,że ...eh ...:)pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńoj tak :)..."potomki" mają to do siebie, że czasami nadwyrężają rodzicielskie gałązki:))) tak to już bywa :D
Usuńdużo siły życzę i oby takich nadwyrężających chwilek było jak najmniej :))) Odpozdrawiam ciepło :D
Robisz piękne zdjęcia... będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! Kaja
Dziękuję pięknie:) się zrumieniłam... :D
Usuńoczywiście będzie mi niezmiernie miło Cię gościć, odpozdrawiam wiosennie :D
Może i ja się skuszę na zrobienie soku z fiołków :) Ja jeszcze raz dziękuję za Zenka :)i pocztówki!!! super są :) Zenek zadomawia się powoli u mnie :) Choć ostatnie 2 dni męczyła mnie wielka gorączka (39,5)dziś już mam siły usiąść do komputera, ale tylko na chwilę...A z pączków sosny zrobiłam nalewkę, którą powinnam pić własnie teraz, ale biorę antybiotyk... może po skończeniu. Do soku dodałam spirytus, ale proporcji nie pamietam, chyba na tzw. oko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witaj, przepraszam, nie miałam czasu odpisać na maila:) Cieszę się, że Zenuś dotarł cało, ulepił go jakiś niezwykły artysta, na warsztatach terapii zajęciowej i myślę, że Zenus w pakiecie "został napromieniowany" potężną dawka pozytywnej energii :D Mam nadzieję, że już pogoniłaś choróbsko:D ja mam to szczęście, że grypy się mnie nie imają :D z sosny robiłam tylko syrop, ale nalewka brzmi o wiele baaardziej interesująco, wypróbuję z ochotą :) dużo zdrowia życzę i... będę zbierać pocztówki :D Uściski
UsuńWesołych, zdrowych i spokojnych Świąt z kolorowymi jajkami i mokrym dyngusem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana :* było, wsio się cudnie działo i było, mam nadzieję, że i Tobie ten świąteczny czas upłynął w przyjemniej atmosferze:) Pozdrawiam z całego serducha:)
UsuńMożna by pomyśleć, że to już wiosna, a u mnie radośnie dzisiaj padał śnieg.
OdpowiedzUsuńu mnie też rano było jak z bajki :) kwitnące drzewka pokryły się białym puchem... ale zaraz słońce zrobiło z tym "porządek" :DDD
Usuń