Uściskuję Was ciepło i już się doczekać nie mogę, jak mi się konto z wolnym, beztroskim czasem zasili :D
Jak uda mi się udokumentować topienie Marzanny, być może się odezwę potajemnie i na chybcika, tymczasem bywajcie i cieszcie się pierwszymi, wiosennymi porywami serc i ciał :D
***
Ps. pojutrze wyniki kociego Candy :)))
*
Tylko się nie utop razem z kukłą ;)))
OdpowiedzUsuńJuż po przeczytanu samego nagłówka chciałam Ci napisać: kochaaaana, a kto ma teraz czas??!!
OdpowiedzUsuńCzekam na tą marzannę :D
OdpowiedzUsuńChcesz pogadać o braku czasu?
OdpowiedzUsuńMoże nie ma na to czasu?
Usuńbo doba powinna być dłuższa!
OdpowiedzUsuń:)
chce zobaczyć topienie marzanny - sama nie utopię to choć się napatrzę! mrrr
OdpowiedzUsuńJa już utopiłem Marzanne w tym roku :)
OdpowiedzUsuńNieekologicznie... topienie jest podobno passe. Teraz się kukły pali. Hmmmm jakby to było bardziej ekologiczne. Mnie tam wsio rawno, byle obrzęd przyniósł efekty w postaci ciepłej i słonecznej wiosny :)
OdpowiedzUsuń