czwartek, 29 marca 2012

Rosnąć tak...

Jak to dobrze, że nie da się 
rosnąć bez rozgałęziania 
rozszczepiania na wielość :)




***

Ps. Znalazłam pierwsze zalążki kwiatowe lilaków
i całe może fiołków,  tak tak... wybieram się na fiołkobranie :)

34 komentarze:

  1. ...powiem Ci w sekrecie - u mnie można WSZYSTKO załatwić za bukiecik fiołków....:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci w sekrecie, że będę robiła syrop... i kandyzowane te fiołki, w sumie pierwszy raz, ale myślę, że będą...mmmm...zakładam, ze stoisz pierwsza w kolejce do degustacji:)
      ale najpierw się nimi troszkę nacieszę właśnie w wazoniku:D
      Buziaki:D

      Usuń
    2. ...zjadać fiołki ????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!....no coś Ty ???? ...profanacja :(:(........
      :):):):) oczywiście, że jestem w kolejce....

      Usuń
    3. Ja się piszę druga w kolejce, chyba, że się pierwsze miejsce zwolniło ;)

      Usuń
    4. nigdy w życiu :):):)

      Usuń
  2. A sok z fiołków będziesz robić?

    OdpowiedzUsuń
  3. na specjalne okazje (i tu do Was mrugam :))) ) właśnie takie coś zamierzam w sobotę zrobić:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Omajgasz ślinotok mam po tym linku:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze podwórko pełne fiołków a żadnego nie wykorzystam, bo cholera wie czy Yoshee go nie obsikał:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajrzałam na podaną stronę. Hmmmmmmmmm....ładne.. zwłaszcza te kandyzowane:) mimo to wolę, kiedy mi kwitną w ogrodzie. Powodzenia w preparowaniu soku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja najbardziej wolę jak sobie kwitną w lesie :)

      Usuń
  7. Ja się też na ten syrop czaję (w sensie, że robienia)... Może się uda, choć nie wiem, czy zdążę podczas weekendowego zjazdu do domu ;)
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. u mnie jak nie ja, to dzieciarnia fiołki tętentem przeora :) więc już lepiej, żebym ja :DDDDD i jeszcze syrop z pędów sosny trza będzie wydusić w tym roku, bo w tamtym się jak zwykle spóźniłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyną wadą moich terenów jest znikoma obecność sosny:( a chciałam juniora uraczyć syropem z sosny, bo taki dobry był od Monisi:D

      Usuń
    2. No jest ale znikoma:( bardzo zanikła:( marna wręcz:(

      Usuń
  9. Przyglądam się listkom, pączkom i innym cudom, próbuję naśladować :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też... :DDD próbuję dzielnie, choć czasami zapominam ;)

      Usuń
  10. Ejjjjjjjj, co na serio chcesz kombinować z tymi fiołkami.... ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no syrop zrobiłam, ale mi go malutko wyszło ino dwa słoiczki... w nocy mróz złapał i mi te fiołki nieco ściął i pomarszczył :D

      Usuń
  11. No to mnie zaintrygowałaś tymi wieściami... nalewka... ciekawe :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja takie COŚ robiłam z płatków dzikiej róży - aromat i smak NIEZIEMSKI, ale mi ślinka kapie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie w rodzince podniebieniami rządzi róża cukrówka, mniejsza jak ją zwał, jest absolutnie, niebiańsko pyszna :))) płatki ucierane z cukrem na ten przykład, oj..wiem coś o tym :D

      Usuń
  13. ..jak to dobrze, choć czasami, gdy potomek mnie wkurza do ostateczności, myślę,że ...eh ...:)pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak :)..."potomki" mają to do siebie, że czasami nadwyrężają rodzicielskie gałązki:))) tak to już bywa :D
      dużo siły życzę i oby takich nadwyrężających chwilek było jak najmniej :))) Odpozdrawiam ciepło :D

      Usuń
  14. Robisz piękne zdjęcia... będę zaglądać :)
    Pozdrawiam serdecznie! Kaja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie:) się zrumieniłam... :D
      oczywiście będzie mi niezmiernie miło Cię gościć, odpozdrawiam wiosennie :D

      Usuń
  15. Może i ja się skuszę na zrobienie soku z fiołków :) Ja jeszcze raz dziękuję za Zenka :)i pocztówki!!! super są :) Zenek zadomawia się powoli u mnie :) Choć ostatnie 2 dni męczyła mnie wielka gorączka (39,5)dziś już mam siły usiąść do komputera, ale tylko na chwilę...A z pączków sosny zrobiłam nalewkę, którą powinnam pić własnie teraz, ale biorę antybiotyk... może po skończeniu. Do soku dodałam spirytus, ale proporcji nie pamietam, chyba na tzw. oko.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, przepraszam, nie miałam czasu odpisać na maila:) Cieszę się, że Zenuś dotarł cało, ulepił go jakiś niezwykły artysta, na warsztatach terapii zajęciowej i myślę, że Zenus w pakiecie "został napromieniowany" potężną dawka pozytywnej energii :D Mam nadzieję, że już pogoniłaś choróbsko:D ja mam to szczęście, że grypy się mnie nie imają :D z sosny robiłam tylko syrop, ale nalewka brzmi o wiele baaardziej interesująco, wypróbuję z ochotą :) dużo zdrowia życzę i... będę zbierać pocztówki :D Uściski

      Usuń
  16. Wesołych, zdrowych i spokojnych Świąt z kolorowymi jajkami i mokrym dyngusem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana :* było, wsio się cudnie działo i było, mam nadzieję, że i Tobie ten świąteczny czas upłynął w przyjemniej atmosferze:) Pozdrawiam z całego serducha:)

      Usuń
  17. Można by pomyśleć, że to już wiosna, a u mnie radośnie dzisiaj padał śnieg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie też rano było jak z bajki :) kwitnące drzewka pokryły się białym puchem... ale zaraz słońce zrobiło z tym "porządek" :DDD

      Usuń

dziękuję ♥