Jednymi z wielu niejasnych i nieczytelnych dla nas kart przeszłości jest pogańska religia Słowian. Osobiście ubolewam nad faktem, że dostępnych źródeł historycznych jest tak niewiele, a i one bywają "niepewne", bo uwielbiam bóstwa wszelakie jak i ich przymioty. Posłuchajcie no tylko "tej poezji" o zimie:
"...Mor jako Moroz przychodzi na Ziemię zawsze w towarzystwie Swarożyca, a parę tę wspomaga Władca Wichrów Strzybóg, czyniący mocną i bardzo zimną kurzawę, prącą od północy, albo też południa. Często obok Mora kroczy takim razem Marzanna, która jako Królowa Śniegu okrywa ziemię białym płaszczem, stwarzając każdy płatek innym, jakby to był osobny, niepowtarzalny kwiat lodowy. Mor każdemu z tych kwiatów daje jąderko z kostrej jigły. Niektórzy prawią, iż wspólnie ze Swarogiem mrozki i chochołdy-kowalisy, każdy jeden płateczek, pod okiem Marzanny kowają, morowymi kleszczami ciągną, a swarogowym młotem biją, jeno skry się sypią .
Kiedy na pomoc Morowi nadciąga Marzanna i przynosi śnieg, by go zasiać, zawsze wspomaga ją Perperuna, która zaciąga niebo czarnymi, ciężkimi chmurami-tuczami. Za nimi dwiema postępuje Zmora turbując roślinność i zwierzynę i wysysając z nich wsze soki. Z nią w parze pracuje ślepy Bodnyjak gotujący ciemności.
Mor i Marzanna objawiają się też nade światem często z okrutnym synem Strzybogowym – Dyjem-Poświścielem. Kształci on nieznośne burze śniegowe, duje śmiertelnym oddechem i smaga co żywe, lodowymi sztyletami. Działania Dyja z Morami obracają żywe istoty w zamarzłe posągi...."
I tak, jak co roku, żegnać będę zimę w doborowym, Norbertowym towarzystwie, czyniąc tym samym swoją własną magię i prosząc Marzannę, by odchodząc zabrała ze sobą choróbska, zgryzoty i wszystko co zimne i złe... co robić będę, tegoż dnia, nie tylko w swoim imieniu ;D
Utopcie francę, bo wstałam skoro świt, a tu znowu naszroniła ..
OdpowiedzUsuńpoetyckość wierzeń...
OdpowiedzUsuńU mnie słonecznie z rana, ale Marzanna musi pójść na dno, co by nie było ;)
Dobrego dnia!
Utopcie utopcie, żeby sobie poszła i wszystko co złe, zabrała ze sobą.
OdpowiedzUsuńUściski :)
Ja też dzisiaj utopię, tak na wszelki wypadek ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam miłego żegnania zimy. Tylko skutecznie proszę topić,bo u mnie od soboty znowu śnieg leży,a dziś rano był mróz brrrr
OdpowiedzUsuńCzekam na relację z obrządku topienia!:D
OdpowiedzUsuńświetny obraz. nawet nie wiedziałam o jego istnieniu. tak czy siak marzanny topić, topić i jeszcze raz topić ;)
OdpowiedzUsuń