Pierwszy dzień jesieni wcale nie musi trącić nostalgią. Mniejsza o to, że bociany się nie pożegnały, a brzozowe liście upstrzyły mocno zielone dywany mchu i zwodzą me oczy udając kurki. Mniejsza, że serce boli zostawić tu kota na zimę. W końcu nawet nie jest mój, to dzikus z krwi i kości, gdzieniegdzie na wioskach bandytą zwany, ale ten łapserdak taki rozmowny jest i czarujący w każdym kocim calu. Ech... mniejsza o to...
Na rozpędzenie jesiennych mamrotków i marudków chciałabym przedstawić Wam Hildę. To jedna z pierwszych dziewczyn pin-up. Oj, pamiętam, że dziadek miał talię kart z takimi dziewczynami. Pożółkłą i mocno sfatygowaną, pamiętam także, że bardzo mnie te panie śmieszyły:) Podejrzewam, że twórcą tych niezwykłych akwarelowo-aerografowych rysunków był Alberto Vargas, choć pewności nie mam. Wyznaczał on standardy dla artystów pin up i był jednym z najwybitniejszych rysowników w swojej dziedzinie. Szkoda, że nie udało mi się "zaopiekować" tą dziadkową talią kart... Niemniej jest to wciąż żywa sztuka mająca miliony odbiorców, może nie w Polsce, ale i nawet do nas czasami przywędrowuje, chociażby ot tak:
Ach, miało być o jesiennej dziewczynie z jabłkami... twórcą tej poniższej jest Gil Elvgren .
Dziewczyny u niego przedstawiane są w delikatnie seksownych i uroczych sytuacjach, może to być ta chwilka, w której niesforny powiew wiatru unosi sukienkę odsłaniając nogi (koniecznie odziane w pończoszki) lub zrywa kapelusz. Często jest to złapany moment jakoweś codziennej czynności, sytuacji i jest to zrobione w bardzo sympatyczny sposób... I tą pokrętną drogą przywiodłam Was do tytułowej Hildy, w której to jestem zakochana po uszy, ba, po sam czubek rudowłosej głowy! Ha, kto mnie zna od razu będzie wiedział z jakiego powodu :) Jej twórcą jest Duane Bryers i jak dla mnie to jest to absolutne mistrzostwo. Proszę, poznajcie się z Hildą, bo będzie u mnie częstym gościem jako swoiste antidotum na obsiadające mnie jesienne smutasy, ale skąd się wzięła, co i jak? o tym następnym razem.
Na dziś wieczór już tylko jesienna Hilda z jabłkami:
Na dziś wieczór już tylko jesienna Hilda z jabłkami:
*
Syduś Hilda w 3 pierwszych rysunkach jak nic to Ty... nic dodać nic ująć:D
OdpowiedzUsuńHilda skutecznie rozwiała jesienne chmury.
OdpowiedzUsuńDzięki Sydoniu ;-*
:)
OdpowiedzUsuńHaha, nie mogłam z miny psiaka na drugim obrazku od dołu,fajnie :))
OdpowiedzUsuńvi.
Hilda słodka, piękna i taka jak lubię
OdpowiedzUsuńHilda boska i jaka rezolutna:)))
OdpowiedzUsuńSama radość życia.Bardzo sympatyczna i do twarzy jej w jabłkach. Uśmiech dla Ciebie, Twoich gości i pupilki :))))
OdpowiedzUsuńOna jest urocza! :)))
OdpowiedzUsuńooooch... miło mi, że Hilda trafiła również do Waszych serc i mam nadzieję, że kolejne spotkania z tym uroczym rudzielcem wywołają lawinę uśmiechów:)))
OdpowiedzUsuńUściskuję Was wszystkich i każdego z osobna!!! :*
Mnie też Hilda przypomina Ciebie taka kobieca i radosna:)
OdpowiedzUsuńI się uśmiechnęłam ;-)
OdpowiedzUsuńHilda rządzi!
No, musialam sie usmiechnać, a taki mam humor strzaskany:))
OdpowiedzUsuńUsciski.
*dziewczyny-
OdpowiedzUsuńna zdrowie, na zdrowie!!!:DDD