Tytuł posta doskonale ilustruje mój stosunek do nadchodzącego szaleństwa :)
Czyli jeśli ktoś strzeli gola, to po uprzednim upewnieniu się, zerkając na współoglądających, czy to aby radosna jest wieść, zakrzyknę słowami piosenki: "Brawo ten Pan!!!" :D
Niemniej pozdrawiam wszystkich euroopętanych i to właśnie im dedykuję oba utwory, życząc jednak tegoż szampana :D
"Czy szampana, czy nerwosan
Pić będziemy - okaże się."
Pić będziemy - okaże się."
*
Ps. linki wklejam po omacku, nawet nie wiem, czy faktycznie jest tam akuratnie to co chciałam. Jakby były tam jakoweś porażające treści, proszę, dajcie mi natychmiast znać :)
*
Otóż to ;-)
OdpowiedzUsuńwybieram Łazukę ;)))
OdpowiedzUsuńwspominam dzieciństwo i paluszki do meczu :)))
jestem kibicem raz na 4 lata (ups!) kibicuję Argentynie hihihi
Mi osobiście piłka nożna lotto, ale zupełnie nie wiem dlaczego, jak są rozgrywki tego kalibru, nagle uruchamia mi się patriotyzm i kibicuję naszym. Zwykle nie trwa to długo(bo odpadają), ale siłą rozpędu w oglądaniu, wybieram sobie jakąś mocną drużynę na zasadzie gdzie więcej przystojniejszych i kibicuję dalej. Mecze ogląda się wspaniale - można spokojnie dziergać na drutach a zerkać w tv jak komentator podnosi głos i nabiera na orgaźmie w tonie - znaczy to, że coś się dzieje i MOŻE nawet będzie bramka:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jest coś niezdrowego w nadmiernym, przesadnym entuzjazmie.
OdpowiedzUsuńJa kibicuję kolarzom i trójskoczkom :)
Ale jak wspaniale spala kalorie :)))
UsuńA ja tam się cieszę, ponieważ telewizja n-tvn obiecała, że tyle ile goli strzelą Polacy, tyle będzie miesięcy darmowego oglądania :))
OdpowiedzUsuńMam strefę kibica jedną przecznicę od mojego domu, hyhyhy
OdpowiedzUsuńtralala, obstawiałam polska-rosja 2:1 :))) byłam blisko, bo jest remis i się cudnie oglądało :DDDD
OdpowiedzUsuńfakt, a ja obstawiałam po prostu na naszą wygraną i gdyby nie ten spalony... ahhhhhhhhh
Usuń