W tego wakacyjnym bilansie, który tłucze mi się po przedsennej głowie, aż tłoczno od plusów. Na ten przykład pierwszy z brzegu wyrośnięty plusik: uczyniono mnie CIOCIĄ… niespodziewanie i po raz pierwszy. Nie mam pojęcia co to oznacza, ale cieszę się radością ciepłą i uskrzydlającą. A właśnie, w temacie ciepła, najbardziej ubolewam nad tym, że wraz z początkiem jesieni odcina mi się dostęp do wód. Ba, zawsze można wybrać się na jakoweś wczasy uzdrowiskowe i zaszaleć w towarzystwie zaortalionowanych, dziarskich staruszków (czego nie omieszkam przy nadarzającej się okazji uczynić), ale nie o takowe wody mi chodzi. Otóż brak mi będzie pławienia, pluskania się w jeziorze, taplania w ciepłym lekko zamulonym piaseczku, chichotania, gdy niesforny wodorost znienacka połechta mnie w stopę i wyobrażania sobie, że jest paskudny i obślizgły. Bo ja niezmiernie wodolubna jestem i trza mnie podstępem z akwenów wyciągać. Cóż, zawsze pozostaje wypełniona po brzegi wanna, tylko jak tu w niej radośnie zanurkować???
*
Tak ja mam, posiadam i czasem podziwiam takie zdjęcie ala Hilda z Twoją osobą w centrum:)
OdpowiedzUsuńZawsze można wskakiwać do przerębla ;> Polecam ;)
OdpowiedzUsuń*Lolunia
OdpowiedzUsuńANI MI SIĘ WAŻ!!!! kiedykolwiek dzielić się z kimkolwiek tym podziwianiem!!!
Za moment dasz nura w śnieg, nie bój żaby ;)))
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam stan jesiennego rozmoczenia z nieba...
Pozdrawiam cieplutko, przedsennie, i jakoś tak marzycielsko ;)))
*hds
OdpowiedzUsuńwiem, wiem, ino wtedy wodorosty nie smyrają tak miło:DDD
*Granato
OdpowiedzUsuńbuuu... to nie to samo:)))
jakoś nurzając się w śniegu nie czuję się lżejsza;DDDDD
Uściskuję!
Ps. przyklejonam do pieca jak glonojad, ino tyłem:DDD
No to musisz być barrrrrrrrdzo grzeczna:*
OdpowiedzUsuńHades ma rację z tym przeręblem. Może powinnaś spróbować?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Sydonio, dobrze Cię widzieć z powrotem, już różne fantazje mi się snuły po głowie - że się po ostatnim poście gdzieś zabarykadowałaś w ucieczce przed stadem marchewkolubnych, a więc królikopodobnych, wielbicieli;) Uściski.
OdpowiedzUsuń*Lolunia
OdpowiedzUsuńjedyne co MUSZĘ: to jakimś przebiegłym sposobem włamać się do Twojej cyberbiblioteki i porobić w niej porządki:))) myślę, że i N. spodoba się ten pomysł:D
*Czekoladko
OdpowiedzUsuńpewnie, że spróbuję:DDD tej zimy każdy przerębel jest mój:D (o ile go sobie wpierw wydziubię);)
Uściski ogromniaste!!!
Wtedy wodorosty jawią się jako te utopce, chwytające za kostki ;]
OdpowiedzUsuń*Aneeeta!
OdpowiedzUsuńja ze stadem marchewkolubnych świetnie bym się dogadała, jako żem sama gustująca w karotenie:))) ale baaardzo podoba mi się Twoje fantazjowanie:) możesz częściej popuszczać mu cugla, a będę piszczeć z radości:DDDDD
Oduściskuję umiarkowanie:)
bo jak bym Cię miała uściskać tak niepohamowanie, to nie wiem, czy by Ci się to aby spodobało:D
*hds
OdpowiedzUsuńmmmmm... brzmi intrygująco:DDD
a, właśnie miałam Cię kiedyś spytać w temacie zimna: słyszałeś o generałowej Zajączkowej ??? Może by popróbować, skoro nie zamierzasz się zestarzeć i ja bym chętnie też nie zamierzała...hę?
Słyszałem o generałowej Zajączkowej, nawet kiedyś wpis chciałem o niej zamieścić ;D
OdpowiedzUsuńJeszcze do przerębla i mroźnego morza wlezę, ale spanie w lodowatej sypialni ograniczam jedynie do... zimnej sypialni ;)
Mam otwarte okno, w zimie też, potem się dziwię, że jakoś ludzie do łóżka mi się nie garną hahaha
Zapomniałam napisać, że jak już do mnie zawitasz to zabiorę Cię na kąpiel w wodospadzie Podgórnej w Przesiece
OdpowiedzUsuńhttp://files.myopera.com/eandre/albums/592598/wodospad-przesieka.jpg
i nie wiem jak zrobić tak żeby link zamienić w wyraz:(
A ja mam dla Ciebie też propozycję nie wiem czy już kiedyś tam byłaś i czy lubisz takie miejsca więc pozwolę sobie zareklamować http://www.termabukowina.pl/baseny-termalne.html
OdpowiedzUsuńoraz http://www.termabania.pl/ :)
*hds
OdpowiedzUsuńZajączkowa lata mi po łbie od jakiegoś już czasu i bardzo chętnie bym o niej poczytała:)))
a przewiana sypialnia to samo zdrowie:) chociaż ja bym nie mogła przy otwartym, bo rano straszny hałas, ale jak dobrze nie wywietrzę przed snem to nie zasnę:DDD
Ps. ja zimą mam zamknięte okno i też się nie garną:] śmiem podejrzewać, że to wina...czosnku:DDD
*Lolunia
OdpowiedzUsuńoooooo...
jak ślicznie!!!
ale dotrzymasz mi towarzystwa??? i zabierzesz ten różowy kostiumik w żółte grochy?;DDD
aha...
rozwaliłaś mnie tą prezentacją!!! :***
a linki się wkleja w html, pomiędzy dwa znaczniki...wyślę maila jakie:)
*jaskółeczko
OdpowiedzUsuńNie, nie miałam jeszcze przyjemności odpoczywać w takim miejscu, choć z moimi ciągotami do sauny, wody i masaży to w sumie się dziwię. Raz zaszalałam we Lwowie, co prawda cały kompleks wyglądał w środku jak... rzeźnia:))) ale było cudnie!!!
Dzięki za polecenie, jak będzie okazja z pewnością skorzystam:)))
Czosnek przy łożu może być takim samym problemem jak mróz pizgający w sypialni ;D
OdpowiedzUsuń*hds
OdpowiedzUsuńczosnek jest ogromnym problemem...
oczywiście zakładając, że czeka się na jakiegoś spragnionego wąpierza:DDD
Ano pewnie że tak!! Jeździłam tam z tatuśkiem w czasach przedfilipowych i się kąpaliśmy o różnych porach roku:)
OdpowiedzUsuńSydoniu, jak wygrzebię spod góry papierów tekścik o pani generałowej to zeskanuję i podeślę. Ona mało tego że spała w lodowatej sypialni, to jeszcze ta sypialnia ochładzana była lodem, ale pani Zajączkowa sypiała okryta skórami, więc z zimna raczej się nie trzęsła ;) Poza tym jadła surowiznę i zimne posiłki.
OdpowiedzUsuń*Lolusia
OdpowiedzUsuń:DDDD już się doczekać nie mogę:DDD
*Czekoladko
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, chętnie poczytam:DDD
A ja lata nie lubię, wody też. Jestem zimnolubna, uwielbiam jesień, drżeć z zimna zimą a wiosna ..wiosna budzi niepokój, że ZNÓW lato:(
OdpowiedzUsuńZnikam, jerszcze najbliższe 2 tygodnie będę tak z doskoku a potem do Was wracam :)
*Gooosia*
OdpowiedzUsuń:DDDD a tak właśnie myślałam sobie i jeszcze Norbertowi mówiłam, żeś odcięta od wirtualu przymusowo:) to wracaj nam cało, zdrowo i pełna świeżych pomysłów:D Uściski!!!
pozostaje jeszcze ta "alternatywna" Voda....:))) w sam raz na zimno:D Pozdrawiam:D
OdpowiedzUsuń*Lafle
OdpowiedzUsuńhehehe...
taaak... "piosenka" jest dobra na wszystko;DDDDD