Mały biały ślicznie dziękuje za wszelkie przejawy troski i współczucia. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo lubi "być pożałowany". Otula się wtedy szczelnie tym jedwabnym, przeciwbólowym płaszczykiem tkanym z empatii i spokojnie zapada w kojący, szmaragdowy sen.
Tymczasem zostawia Was z "przedsmakiem" i gromkim zapewnieniem, że to jednak życie pisze najlepsze scenariusze :D
*
i muzyczne pocieszenie (notabene FANTASTYCZNE!) płynące prosto z Norbertowego serca, nie wiem czy dziękować wylewnie, czy się solennie zacietrzewić :D
*
Podszkol się przed następną wizytą :)
OdpowiedzUsuńA później pacjencie lecz się sam
OdpowiedzUsuńa wiesz, że trafiłeś w samo sedno??:DDDDD
UsuńChyba dziękować wylewnie, wiedza, że może być gorzej jest dobrą wiedzą, a w przypadku króliczych ząbków, wiedza nie przecenioną :) serdecznie współczuję białemu :(
OdpowiedzUsuńObawiam się (właściwie, to mam takową pewność, ale jeszcze nie dopuszczam jej do świadomości), że króliś dopiera zaczyna swoją piekielną przygodę:)
Usuńech...
dziękuję:*
Jakby nie było, powinno być dobrze. Możemy nawet wznieść toast, żeby było dobrze, to może pójdzie lepiej :)
Usuńto ja poproszę w czwartek, okolice 10:30 czasu naszego :)))))
UsuńOj ja to się będę bardzo integrować z królisiem...
OdpowiedzUsuń:)))))
UsuńToast dobra rzecz, można się dodatkowo znieczulić i strach będzie mniejszy,a może nawet podziałać w drugą stronę :)
OdpowiedzUsuńtiiia... po takowym znieczuleniu to sama sobie te zęby odrestauruję:))))
Usuń