poniedziałek, 6 lutego 2012

Królestwo za... miskę z gorącą wodą


Ano i nawet mnie zima przycisnęła nieco swoją oblodzona piersią, w głos zaśmiewając się przy tym przekornym i szczypiącym "hu hu ha". 




Obiektywnie rzecz ujmując to trzymam się w miarę dzielnie, w myśl zasady:
"jak jest zima, to musi być zimno". 




Ale wciąż niestrudzenie poszukuję sposobów na rozgrzanie,
nie tylko skostniałego ciała...








ale i ściętego chłodem wnętrza... z mizernym skutkiem, no cóż... :D



*

29 komentarzy:

  1. No tak, ja też poszukuję, ale jest cholera za zimno, żeby ruszyć się z domu. Tym sposobem problem nabiera cech metafizycznych, w sensie, że pozostaje więź duchowa oparta na porządnym człowieczym psioczeniu i marudzeniu, gorącej herbacie z sokiem malinowym i ciepłym kocu. (I rachunku za gaz). Aby do wiosny... ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano postanowiłam zrobić coś dla pozytywnego względem samopoczucia i potruchtać w dal, łapiąc świeże powietrze, bo już mi się skóra poczęła się niepokojąco marszczyć od tego grzejnikowego:) ale okazało się, że to, co względem ducha dobre, niekoniecznie idzie w parze z dobrocią dla ciała, zwłaszcza, przy takich minusach:))) Pies odmówił współpracy zaraz za drzwiami i zażądał odtelepotrowania w okolice najbliższego źródła ciepła- odstawiłam i dalej poczęłam kontynuować autodotlenianie... skutkiem czego wróciłam do chałupki podrygując jak cyborg z uszkodzonym układem sterowania:)))))
      taaak... maliny jak znalazł, szkoda, że zapasy tak szybko znikają:DDDD
      rachunki za gaz powalają, tatko się wycwanił i wstawił do pokoiku małą kozę, co prawda toczą się ostre walki między domownikami o miejsce "w pierwszym rzędzie", ale za to nikt się już nie boi "gazowni":))) Myślałam, by wziąć z niego przykład, ale wydawało mi się, że zima łagodną będzie:)...
      no cóż... byle do wiosny i... siup herbatkę z prądem:DDDDD
      Pozdrawiam gorąco:D

      Usuń
    2. Koza powiadasz... Pokornie muszę przyznać, że umiem rozpalić tylko ognisko, z kozą w domu pewnie bym oczadział, albo zaczadział.
      Siup herbatkę z prądem! ten pomysł wydaje mi się bardziej, że tak powiem, otwarty (towarzyski) i praktyczny :)

      Usuń
    3. Taka fajna koza- kominkowa...i aż sama się pali do palenia :))))
      herbatka z prądem to wielce praktyczny wynalazek:D

      Usuń
  2. Heh... Ja próbuję mieć gorące myśli :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha... gorące myśli jak znalazł... lody także:DDDDDDDDDD
      i termoforek:D

      Usuń
  3. Towarzystwo tylko gorrrące towarzystwo, śmiechawka i mnóstwo ciepłych napojów, mogą być wyskokowe, no i robi się cieplej :)
    Przynajmniej u mnie działa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tia:))) a gdzie ja tu sambę, rumbę i inne czacze znajdę, jak w okolicy same maruderstwo i słone paluszki??? a do nocnego trza przez pole i zasieki z brukselki:DDDD ech.....:)))))

      Usuń
    2. No ale herbatka chyba jest ;)? Hmmm.... tam gdzie kabelki do czerwoności rozgrzane ;)

      Usuń
    3. herbatka jest, owszem...i to z różnymi "wynalazkami"- od galaretki porzeczkowej począwszy na jakowyś czeremchach skończywszy, ale już się niejako uodporniłam:)))
      grzane kabelki powiadasz??? tu wsio się obladza w mgnieniu oka:DDD no ziąb i nie poradzisz nic:DDDDD

      Usuń
  4. marze o pierzynie w rozmiarze XXL,
    wtedy moglabym schowac sie i przeczekac do wiosny
    a tak lamie w kosciach, goraczka wzrok maci, z nosa cieknie
    pociesza fakt, ze wiosna tak czy siak przyjdzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojoj...biedactwo:( czosnkuj się na wskroś, smaruj i kadź... zresztą co ja Ci tam będę o czarowaniu prawić:D trzymam kciuki za najszybsze pogonienie niemocy!!!:D

      mi aż tak drastycznie zima nie doskwiera... w sumie raczej uwiera mrożąc rury z wodą, opłapiając auto, dmuchając zimnem ze wszystkich szczelin akuratnie wtedy, gdy nie mam na to ochoty, no i nie da się raczej na długi spacer wybrać, ale w sumie to jest fajnie: zrobiło się biało:)))

      Usuń
    2. hehe
      takie mialam podejrzenie
      bo jak zobaczylam cie na tle zasniezonego krajobryzu to bardzo ci pozazdroscilam
      buziaki i oby juz nie doskwieralo

      Usuń
  5. Pocieszające w tym wszystkim jest to, że komary przez te mrozy nieźle dostaną po d*pie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha... to się nazywa "pozytywne myślenie"!!!!
      mam nadzieję, że kleszcze też- bo ciągle mam z nimi nie lada kłopoty:DDDD

      a...i jeszcze dostatek śniegu pozwala nam na poznanie fantastycznych, niezwykłych i skromnych, zimowych  artystów :D

      ps...widać, ze schudłam???nie? no tak myślałam:} ale proszę wziąć pod uwagę, że na powyższym zdjęciu mam na sobie trzy koszulki, dwie bluzy i kożuszek:DDDDDDD

      Usuń
  6. Miałem też na myśli kleszcze i wszelkie inne złośliwe robactwo:))

    Artystów zazdroszczę:)))Przynajmniej mają z czego tworzyć. We WLK śniegu ani grama:/

    No jasne że schudłaś!:) Tylko z umiarem proszę, bo tracić kilogramy przy takiej pogodzie to niezbyt dobry pomysł:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co Ty prawisz??? nie ma śniegu? a widzisz jak to człowiek pochopnie i z rozmachu uogólnia:)))))

      Lżejsza-o niebo lepiej się czuję, a co najdziwniejsze, to się jakoś specjalnie do tego nie przykładam, właśnie tak, jak "rozmawialiśmy"... na luzie, bez słodkości i ruszając się:)))
      tak, dobrze, będzie z umiarem:)))... zważywszy na to, żem jeszcze nie "odrobiła" pochłoniętej, bożonarodzeniowej, góry słodkości;D
      dzięki ogromniaste za słowa otuchy!!!
      Uściski!!!

      Usuń
  7. Oblodzoną piersią?!!! A cóż to takiego?! Zawsze myślałem, że od piersi największy gorąc bije i nie ma nic lepszego, jak się do nich przytulić na te zimowe chłody :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi... Michał- to taki oksymoron dobitnie podkreślający stopień zlodowacenia zaokiennego (dziś- piąta rano, u mnie w polu minus 31)!!!
      cóż, nawet okłady z piersi i wrzące termofory wysiadają;DDD

      Usuń
  8. Sydoniu, przepadam za Twoją niezłomną pogodą ducha. Czy mogę zostać Twoją fanką na fejsie? ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będzie mi niezmiernie miło!!!:)))


      hehe... Młynarskim powiało:
      „Piszę do Pani... Trzebaż więcej?
      Piszę do Pani z tremą wielką,
      bo jestem Pani ulubieńcem,
      a Pani moją wielbicielką..." :DDDDD

      Usuń
  9. moczenie zmarzniętych nóżek, to fajna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. - stópki, stópki jesteście????
    - nie, poleciałyśmy do ciepłych krajów...
    Wczoraj jak wróciłam z balu (kolejny karnawałowy, tym razem w muzycznej) w domu było 15 stopni:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PIĘTNAŚCIE???---> szczęściara:DDD

      Usuń
    2. NO ale jak tak rozsądnie pomyśleć to to in plus powinno być, bo niskie temperatury sprzyjają spalaniu tkanki tłuszczowej...

      Usuń
  11. U mnie herbatka za herbatką, bo kawa wyziębia człowieka jak nic:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie właśnie- ta zima pozwoliła mi odkryć mocną czarną herbatę z różnymi wynalazkami-latem machnęłam galaretkę porzeczkową, przy czym dodawałam do niej brzoskwinie (bo się przyplątały) i listki melisy cytrynowej (bo trza było przerwać) i wyszło naprawdę fajniaste takie coś do herbatki, która teraz w tejże odsłonie wręcz "rządzi":DDDDD

      Usuń
  12. No to, oby do wiosny. Już tylko półtora miesiąca. A mu niezmiennie cytrynówka przełamujemy ziąb :))))Na Wasze zdrowie :)))

    OdpowiedzUsuń

dziękuję ♥